wtorek, 19 listopada 2013
Co nas śmieszy?
Śmieszy mnie dużo rzeczy. Na przykład, kiedy mój kuzyn Kamil poślizgnął się, wpadł do naszej bazy na płot kolczasty i był cały w igłach. Albo kiedy poślizgnąłem się na lodzie i wpadłem do góry śniegu.
Mateusz Sz.
Mnie śmieszy Jaś Fasola, bo udaje głupka i wszystko psuje. Bawi się misiem i ma dziwne auto.
Rafał
Pewnego dnia skakałam na trampolinie. Robiłam różne sztuczki w powietrzu. Trudne sztuczki. A tata wypuścił psy, czyli Irari i Sarę. Sara i Irari wskoczyły na trampolinę i skakały ze mną. A na końcu mnie polizały.
Ala M.
Śmieszy mnie serial "Świat według Kiepskich" i "Rodzinka.pl". Było też śmieszne, jak tata w zimie przywiązał sanki do motora i tata siadł na sanki, a ja na motor. A potem ja wpadłem pod sanki i byłem cały w śniegu.
Paweł
To były śmieszne przeżycia! - niektóre Wam opiszę. Na przykład, kiedy się rozebrałem (to było w zeszłym roku), zostawiłem na sobie same bokserki i bawiłem się w bokserów z kolegami. Albo kiedy chciałem wyrzucić ubrania ( w tym roku) i nie wiedziałem, że to dla babci (tata mi to mówił). Mama w ostatniej chwili mnie zatrzymała. Mama przebrała mnie za błazna (to było dzisiaj) i musiałem iść z tym do szkoły. To było także śmieszne.
Alek
Kiedyś bawiłem się słuchawką od prysznica. Gdy odkręciłem kran, to zalałem mamie całą łazienkę, a mama na to: "Och, Mati, dziecko, coś ty narobił?!" Przeczuwałem, że będę miał karę i tak było.
Mateusz M.
Gdy byłam u cioci, wujka, kuzyna młodszego i kuzynki, mój starszy kuzyn też tam był. Mój starszy kuzyn wziął hulajnogę od młodszego kuzyna i jechał sobie. Nagle wyciągnął kierownicę, dół się przewrócił na ziemię, a kierownica mu została w rękach. Później wujek próbował to naprawić, ale się nie udało.
Emilka
Byłam na wakacjach z babcią i dziadkiem. Pojechałam do lunaparku, a tam była taka szybka kolejka i basen, po którym pływały wielkie kule. Babcia pozwoliłą mi się przejechać tą kolejką. Potem byłam w tych kulach. Te kule były w różnych kolorach. Ja wybrałam fioletową. To było super!
Asia
Pewnego dnia, gdy jechałam z moją babcią w góry autobusem, taki pan szukał swoich ubrań. Tam w autobusie były szafki, ale jedna była zepsuta. Moja babcia zahaczyła o tę szafkę i wszystkie ubrania na nią spadły. A ten pan na to: "O! Znalazły się!" I ja się tak śmiałam, że hej!
Raz na Boże Narodzenie ja i moja siostra Ola jeszcze przed kolacją patrzyłyśmy, czy zobaczymy Świętego Mikołąja. Minęło 30 minut po kolacji, więc poszłam zobaczyć, czy pod choinką jest prezent. I był. Tylko, że napisano na nim "Karolina". Moja mama się zaśmiała, bo Święty Mikołaj się pomylił.
Nadia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale śmieszne!!!;]
OdpowiedzUsuńRóża
To jest super śmieszne
OdpowiedzUsuńAsia